1965/1966

Druga wyprawa polskich naukowców do Oazy Bungera 1965/1966

W roku 1965 na Antarktydę wyruszyła grupa polskich naukowców w składzie: Maciej Zalewski (kierownik wyprawy), Adam Kuchciński, Ryszard Czajkowski oraz Janusz Molski. Do geofizyków dołączył dziennikarz PAP Bronisław Majtczak. Trójka geofizyków miała spędzić na Antarktydzie czternaście miesięcy, a Janusz Molski i Bronisław Majtczak po okresie letnim wrócili do Polski.

Jednym z zadań, jakie mieli wykonać polscy naukowcy, było sprawdzenie stanu infrastruktury Polskiej Stacji Antarktycznej im. A.B. Dobrowolskiego, która od 1959 roku nie była wykorzystywana przez Polaków.

Ze stacji Mirnyj do Oazy Bungera polscy naukowcy polecieli wraz z rosyjskimi naukowcami samolotem Li-2. Maszyna miała wylądować na jednym z zamarzniętych jezior. Niestety w trakcie lądowania płozy zapadły się pod lód. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Samolot po pewnym czasie zatonął.

Budynki stacji były w dobrym stanie, a wewnątrz znaleziono jedzenie, a także butle z gazem oraz paliwo do agregatu. Stacja zapewniła rozbitkom schronienie i pozwoliła spokojnie oczekiwać na transport powrotny. Po kilku dniach inny samolot zabrał wszystkich do stacji Mirnyj.

W trakcie krótkiego pobytu polscy naukowcy wykonali pomiary meteorologiczne oraz zmierzyli pływy w zatoce Rybiego Ogona, które świadczą o połączeniu pod lodowcem szelfowym Shackletona słonego jeziora z otwartym morzem. Pozostały czas wykorzystali na prace porządkowe w stacji oraz rekonesans terenowy.

Maciej Zalewski, Ryszard Czajkowski oraz Adam Kuchciński dalszy pobyt na Antarktydzie spędzili, prowadząc badania naukowe na stacji Mołodiożnaja.

Powierzchnia Oazy Bungera usiana różnej wielkości kamieniami i głazami moreny dennej pozostawionej przez ustępujące lodowce. W Oazie występują mniejsze i większe jeziora, których powierzchnia często rozmarza. Lato 1966 (autor: Ryszard Czajkowski).
Samoloty Li-2 w Oazie Bungera mogły lądować jedynie na pokrytych lodem jeziorach. Latem 1966 roku, w trakcie lądowania, płozy samolotu zapadły się pod lód. Cudem nie doszło do katastrofy. Oaza Bungera, Antarktyda Wschodnia (autor: Ryszard Czajkowski).
Latem 1966 roku budynki „Warszawa” (bliżej) i „Kraków” (dalej) Polskiej Stacji Antarktycznej im. A.B. Dobrowolskiego miały zaledwie 10 lat i znajdowały się w doskonałym stanie. Po prawej stronie od budynku „Kraków” stał namiot sferyczny, który był magazynem żywności. Lato 1966 (autor: Ryszard Czajkowski).