Techniczno-logistyczne zagwozdki

O tym, jak niełatwe jest zorganizowanie wyprawy w regiony polarne wiedzą tylko ci, którzy sami to robili i co więcej – brali udział w takim przedsięwzięciu. Podczas rejsu “Akademikiem Fiodorowem” nasi koledzy stają przed realnymi trudnościami, których wcześniejsze wyobrażenie mogą dopiero teraz zweryfikować. Trzymamy mocno za nich kciuki i życzymy powodzenia!

15 dzień rejsu

Im dane jakościowo lepsze, tym lepsza prognoza. Po takie dane jedziemy do Oazy Bungera. Wkuwamy instrukcje magnetometru i sejsmometru (pozdrawiamy kolegów z Obserwatorium w Belsku i sejsmologów z Krakowa), wgrywamy podkłady topograficzne do nawigacji satelitarnej, planujemy badania środowiskowe. Logistyka na trasie statek-Oaza spędza nam sen z powiek, bo warunki lodowe poznamy dopiero pod koniec grudnia.

Planujemy jednak już teraz relokację ładunku, aby dostosować ciężar kontenerów do możliwości Ka-32. Gdzie i jak stawiać kontenery, aby były blisko bazy, a jednocześnie nie stanowiły zagrożenia dla budynków w czasie sadowienia kontenerów na ziemi? W tej kwestii bardzo pomocne są filmy z przelotów helikoptera nad naszą Stacja, które pokazują nam Rosjanie. Jak zaplanować pobyt w stacjach Progress i Mirnyj? Jak zabezpieczyć transport paliwa do Stacji i odbiór śmieci w drodze powrotnej? No i najważniejsze – jak się ubrać. Na czerwono? Na niebiesko? Spódnica czy spodnie?

Realia powoli zastępują przedwyjazdowe wizje, choć prawdziwe schody dopiero przed nami. Zwarcie z Oceanem Południowym jest nieuniknione.

Jak zwykle martwię się (zapewne) na wyrost, ale na szczęście reszta grupy emanuje optymizmem. Pogrążam się więc w przygotowanie następnego wykładu, aby przykryć troski.

Najważniejsze, że – odpukać – wszyscy zdrowi i w dobrej formie, o czym więcej w jutrzejszym wpisie. Na wszelki wypadek robimy inspekcję plecaka medycznego.

Przesłane przez Marka Lewandowskiego