Dzień sanitarny i kosmiczne rozważania

Bliskość Antarktydy zwiastują nie tylko coraz większe góry lodowe. To także widoki innych, niż na półkuli północnej, konstelacji nad głową.

35 dzień rejsu

63°03,38’ S, 72°53,88’ E, kurs = 121°, V=14,6 kn, stan morza 2

Już po cyklonie, który poszedł swoją drogą. Dziś dzień sanitarny jak co 10 dni. Będzie wymiana pościeli, ręczników, no i sauna! Na korytarzu widzę w akcji fryzjera jakby herolda nachodzącej zabawy sylwestrowej, a jednocześnie znak, że płyniemy już dość długo… I jesteśmy coraz bliżej, bo góry lodowe pojawiają się coraz częściej. Pękają na nasz widok, wyrzucając w powietrze fontanny wody.

Na środku oceanu można pisać albo o wodzie, albo o niebie. Woda ujawnia nam tylko powierzchnię. Wszechświat, choć połowicznie, ujawnia swoją głębię nocą, gdy wraz z Ziemią odwrócimy się do Słońca tyłem. Widzimy czarne tło, a na nim świecące obiekty różnego pochodzenia. Bez atmosfery, która rozprasza światło Słońca, zamieniając czerń kosmosu w błękit nieba, moglibyśmy podziwiać panoramę Wszechświata przez okrągłą dobę. Otuleni atmosferą, poznanie wszechświatowej panoramy wymaga rocznej podróży wokół Słońca. Na słonecznej karuzeli, nocami oglądać będziemy kolejny jej fragment.

Największe możliwości zerkania we wszystkie strony Wszechświata mają polarnicy, jeśli przeniosą się za nocą polarną z bieguna na biegun. Na biegunach nasza rozświetlona galaktyka, Droga Mleczna, ściele się nisko nad horyzontem, więc niebo nad polarnikami czarne. Jak otwarte wrota do pozagalaktycznej przestrzeni. Ciekawe, co mogą przez nie dostrzec nieuzbrojonym okiem.

Jak przez mgłę z czasów pracy w planetarium fromborskim pamiętam, że z Ziemi widzimy gwiazdy tylko naszej galaktyki. Ponieważ nie jestem pewien, to pytam. Zaprzyjaźniony astronom Piotr potwierdza i dopowiada, że gołym okiem możemy dostrzec gwiazdy nie odleglejsze niż 4000 lat świetlnych. Tylko 4000? Toć to tylko drobniutka cząstka Wszystkiego! A co z resztą świecącej materii? Żeby zobaczyć resztę, trzeba oka uzbrojonego w teleskop (dzięki, Galileusz), a najlepiej teleskop Hubble’a (dzięki, NASA+ESA), który wynieśliśmy w kosmos (używam liczby mnogiej, pisząc w imieniu całej ludzkości).

Czasami trzeba założyć okulary, aby dostrzec niewidoczne. Także radioteleskopowe, jeśli na przykład chcemy szukać innych cywilizacji. Bo czyż inni nie szukają innych, w tym nas (vide James Annis, 1999. An Astrophysical Explanation for the Great Silence)?

Jednak najważniejszym obiektem we Wszechświecie jest Ziemia. Holistyczny obraz Ziemi tworzymy mozolnie przez wieki i dziesięciolecia badań. Płyniemy do Oazy Bungera, aby domalować nasz kawałek tego obrazu.

Przesłane przez Marka Lewandowskiego