W gościach

Monotonię rejsu nasi koledzy urozmaicają sobie odwiedzinami i prowadzeniem ciekawych dyskursów, nie tylko na tematy polarne.

36 dzień rejsu

66°00,47’ S, 76°24,50’ E, kurs = 194°, V=9,2 kn, stan morza 1

Nie płyniemy jednak najkrótszą drogą. Myślę na podstawie trasy lodołamacza pokazywanej na stołówkowym monitorze, że to sytuacja lodowa zmusza nas do optymalizowania kursu i meandrowania po współrzędnych.

Od rana bezwietrznie, ocean spokojny jak jezioro w pogodny dzień. Pełno kier lodowych, na nich pingwiny pojedynczo bądź w grupkach. Jedne przytulają się, inne dyskutują, niektóre wręcz zawzięcie. Z daleka wyglądają jak czarne przecinki na śniegu. Mirung(?), przepływając na krze obok nas, leniwie przewraca się z boku na bok. Ptaki kołyszą się nad rufą. Czasem, wiedzione ciekawością, śmigną wprost nad naszymi głowami, kiedy stoimy we czworo, doskonaląc umiejętności korzystania z różnych form komunikacji satelitarnej.

Kry sprawiają wrażenie jakby migrowały na północ, ale w istocie nie ruszają się z miejsca – to my płyniemy na południe. Z łatwością rozsuwamy je na boki, a one, wpadając na siebie, deformują i kruszą się nawzajem, niczym kontynenty na kolizyjnym kursie. Może stąd wzięła się w rosyjskiej terminologii geologicznej lat 60. “tektonika kier” jako odpowiednik anglojęzycznego terminu “tektonika płyt”. Czasem dreszcz przechodzi przez lodołamacz, kiedy nie może uniknąć konfrontacji z większą krą. Te pękają z impetem, wywracając się na grzbiet i odsłaniając żółty brzuch. Nie wiem, dlaczego żółty (podejrzewam fitoplankton), ale biolodzy lodowatych oceanów na pewno wiedzą. Góry lodowe sporego kalibru trzymamy na dystans, pozdrawiając je na odległość.

Odwiedzamy Dmitrija i Aleksandra, kierowników RAE 67, dziękując im za dotychczasową podróż i wręczając pamiątkowe kalendarze, ilustrowane zdjęciami polskich stacji polarnych Arctowskiego i Siedleckiego (odpowiednio na Szetlandach w Antarktyce i na Spitsbergenie w Arktyce). Może w kalendarzu na rok 2023 pojawi się stacja Dobrowolskiego? Gospodarze podejmują nas kawą, ciasteczkami i ciepłą rozmową.

Odwiedzamy też Zachara, kierownika stacji Vostok oraz Igora, kierownika stacji Mirnyj. O Rosji, jej historii w ogóle i w szczegółach, Igor wie więcej niż Internet. Wychodzimy oszołomieni po blisko dwóch godzinach pasjonującej rozmowy, której liderem jest Wojtek, ale i pozostała trójka robi postępy w praktycznej nauce rosyjskiego.

Przesłane przez Marka Lewandowskiego
Bieżąca pozycja statku – “Akademik Fiodorow” jest coraz bliżej Antarktydy