W drodze do Stacji Mirnyj

Kolejnym przystankiem na drodze “Akademika Fiodorowa” jest rosyjska Stacja Mirnyj. Wyprawa powinna tam dotrzeć za kilka dni. Tymczasem wśród naszych kolegów trwają dyskusje, jak przygotować się do nadchodzących Świąt.

42 dzień rejsu

66°27,21’ S, 77°07,18’ E, kurs = 26°, V=11,2 kn, stan pokrywy lodowej 6

Wczoraj wieczorem Alexander zaprosił nas na herbatę, częstując przy okazji jabłkiem i chałwą. Alexander, polarnik z wieloletnim doświadczeniem, jest zastępcą kierownika 67 RAE. Nasz gospodarz ma dużą, dwupokojową kajutę. W salonie jest biurko, duży monitor oraz kanapa ze stolikiem kawowym. W iluminatorze, jak na ruchomym obrazie, przewija się polarny krajobraz Morza Współpracy.

Oglądamy filmy z pierwszych ekspedycji antarktycznych, odwiedzamy na ekranie stacje chińską, hiszpańską, niemiecką, norweską, a także poznajemy niezwykłą, często dramatyczną historię stacji Mirnyj, którą zobaczymy za kilka dni. Do tematyki podboju Antarktydy jeszcze wrócę.

Przygotowujemy się do Świąt w nieznanych nam do tej pory okolicznościach. Do najbliższego kiosku mamy jakieś 4000 km. Jak sobie poradzimy bez rozedrganej atmosfery sklepików, sklepów, marketów, supermarketów, hipermarketów, bazarków i targowisk? Jak się odnajdziemy bez elektryzującego napięcia w kolejce do kasy, gdy ta obok idzie szybciej? I czy karcie kredytowej wystarczy pokrycia w banku? A pin, który pamiętam, to od tej czy sąsiedniej karty w portfelu? Kupić coś z półki czy z donkiszotowskim zapałem szukać wymarzonego prezentu, którego i tak nie ma na rynku? Czy lepiej mu/jej będzie w zielonym czy czerwonym kolorze zupełnie zbędnej rzeczy? Czy zabawka, na którą akurat padł wzrok, nie rozczaruje latorośli, oczekującej roweru/komputera/komórki/ itp.? Czy tytuł książki nie zostanie opacznie zrozumiany (mniejsza o zawartość)? Może jednak usiąść do kartek papieru i każdemu pod choinkę poskładać jakieś cudo według sztuki origami?

Nam pozostaje tylko to ostatnie, ale oprócz Moniki nikt z nas nie ma pojęcia, jak to się robi. Na stole w jej kajucie stoi już choinka, a pod nią miejsce na prezenty. Jednym słowem Święta znów w rękach kobiety. Pocieszające jest tylko to, że po naszej Wigilii nie trzeba będzie zmywać.

Przesłane przez Marka Lewandowskiego
Świąteczne dekoracje w kajucie prof. Moniki A. Kusiak