…uczestnika wyprawy polarnej? Ile kilogramów rzeczy osobistych może wziąć ze sobą uczestnik ekspedycji? – takie pytania często od Was słyszymy. W poniższej relacji znajdziecie jedną z wielu możliwych odpowiedzi.
87 dzień wyprawy
66°16’29” S, 100°45,00” E, Tz=+0°C, Tw=22°C, Patm= 987 hP
Fragmenty terenu wokół naszych budynków zalśniły już dawnym blaskiem. Jeszcze nie wszystkie śmieci zebrane, ale w kontenerach dochodzimy już do limitu ok. 400 kg. Więcej wziąć nie możemy, bo mamy przecież inne rzeczy do zabrania. Wśród nich artefakty z poprzednich ekspedycji, które zostały zostawione lub porzucone w stacji, kiedy w pośpiechu, z powodu gwałtownego załamania pogody, ewakuowano jedną z ekip. Będzie ich sporo, również blisko 400 kg. Wśród nich ok. 150 kg części do helikoptera Mi-2. Jeżeli Mi-2 ważył 3 tony, to zabieramy ze sobą ok. 5% helikoptera. Do spotkania Mi-2 z częściami zapasowymi z Oazy Bungera dojdzie po 43 latach w Muzeum Polarystyki w Puławach, gdzie helikopter, latający w Oazie pod koniec lat siedemdziesiątych, został odnaleziony przez Piotra na fabrycznym parkingu w Mielcu, a potem zakupiony przez puławskie muzeum. Będzie feta.
W takich miejscach jak Oaza Bungera kwiat nie rozkwitnie, ale zainteresowanie geologią jak najbardziej. Powód jest banalny. Jedynym upominkiem jaki można by stąd przywieźć mógłby być kamień. Kamyk może być minerałem bądź skałą. Może być jednokolorowy (najczęstsze kolory to czarny, brązowy i biały) albo różnobarwny. Wśród tych ostatnich najciekawsze są pasiaste, z paskami prostymi lub w esy-floresy. Mogą być obtoczone albo ostrokrawędziste. Jednak zbieraczom upominków nie wystarczy sama uroda kamyka. Potrzebna jest jeszcze nazwa. Z jakiegoś powodu poznanie nazwy kamienia przynosi ulgę, choć przecież laikom taki termin jak gnejs, skaleń czy doleryt nadal nic nie mówi. Dlaczego chcemy wiedzieć, jak nazywa się skała? Nie wiem, bo przecież kamyk bez nazwy jest bardziej tajemniczy. Co innego, gdybyśmy chcieli się dowiedzieć jak powstał. Ale takich pytań nie słyszę.
Zresztą i tak bym nie znał odpowiedzi albo znał ją tylko ogólnikowo. Aby sklasyfikować kamień, trzeba wykonać obłędną liczbę kosztownych badań geochemicznych, a potem jeszcze napisać artykuł do czasopisma naukowego, najlepiej o znanym i szanowanym tytule. Co więcej, grozi nam polemika naukowa, jeśli nasz oponent ma inne zdanie na temat kamienia. Bezpieczniej więc wybrać kamyk ze względu na jego urodę. Na przykład zielony, który można ścisnąć w ręku i patrzeć jak wszystko zostaje w tyle. O gustach bowiem się nie dyskutuje. A w ogóle to zapomnijcie o wywożeniu kamieni z Antarktydy, bo nie wolno.
Przesłane przez Marka Lewandowskiego