Czyli życiowe dylematy o kołysaniu i falowaniu.
101 dzień wyprawy
64°43.18 S, 101°48.69 E, Tz=-0C, Patm=986 hPa, stan morza 2
I znów ocean kołysze mnie do snu. Kiedyś nocowałem u moich duńskich przyjaciół. Spałem na łóżku wodnym i wszystko szło dobrze, dopóki leżałem nieruchomo na plecach. Na takim łóżku, od wody dzieli cię jedynie cienka warstwa miękkiej gumy, która w żadnej mierze nie daje oparcia przy próbie przekręcenia się na bok. Rozhuśtana woda oferuje różne warianty ułożenia ciała, lecz każdy z nich to stan równowagi chwiejnej, z reguły daleki od pożądanej pozycji. Noc spędziłem na walce z łóżkiem o swoje prawa do spania jak chcę i w końcu przegrałem. A teraz proszę, ta sama woda usypia mnie łagodnie, kiedy wyciągam się na statkowej koi. Gorzej ze wstawaniem, kiedy trzeba łapać podłogę nogami.
Inna sprawa, że oś bujania też ma znaczenie. Kiedy kiwa podłużnie (oś obrotu zgodna z linią barków), błędnik nie ma problemu z reakcją. Gorzej, jeśli kiwa poprzecznie, na boki (oś obrotu zgodna z linią kręgosłupa), jak to miało miejsce na innym statku, którym płynąłem (na szczęście krótko) po Morzu Północnym. Wynikało by z tego, że lepiej usypiać niemowlaka przez huśtanie go na rękach w lewo i w prawo niż w typowej kołysce.
Jest cichy, ciepły i słoneczny poranek, godzina 9.00 (w Warszawie 4-ta rano). Delektuję się ciepłą czarną kawą w kajutowym zaciszu. Lubię jej gorzki smak, choć czasami lubię też złamać go delikatną słodyczą śliwki w czekoladzie albo sezamką. Jednak dziś prawdziwych sezamek już nie ma. Dawniej sezamkę tworzyły miód i ziarno sezamowe, obecnie pozostał tylko sezam, sklejony cukrem. Smakuje podobnie, ale w dobie rozszalałego dietetyzmu, człowiek zwykle boi się wziąć do ust cokolwiek, co nie jest zgodne z obowiązującymi normami. Cukier wszak szkodzi. Ale w moim wieku jak w czeskim dowcipie: „ja se ne boim, ja mam rakowinu”. Pożeram wszystko, co mi smakuje.
Po południu wieje i mrozi, chmury na zmianę ze słońcem. W drodze do Mirnego doświadczamy różnych wariantów pogody antarktycznego lata. Dla człowieka z Polski to jednak zima. W sumie wychodzi na to, że mamy tu dwa w jednym. Takie zimolato.
Przesłane przez Marka Lewandowskiego