“Dobrze to już było” – jak zwykli mawiać niektórzy. W przypadku podróży naszych kolegów na Antarktydę to określenie ma jak najbardziej zastosowanie, ponieważ wraz z wpływaniem na zimniejsze wody zmienia się łaskawość Neptuna.
28 dzień rejsu
45°37,28’ S, 17°37,09’ E, kurs = 178°, V=14,4 kn, stan morza 6
Kurs bez zmian, temperatura wody 11°C. Do najbliższego lądu 702 Nm, a do Stacji Progress 2450 Nm (mil morskich). Niebo zmienia barwę jak w kalejdoskopie. Wieloryby salutują fontannami, pojawiły się też i ptaki. Ptaki są czarne, mają ostro zakończone skrzydła i lokalnie biała szyję od dołu. Łowiąc, szybują tuż nad wodą śladem kilwatera. Wojtek widział też albatrosy. Jest więc życie w Oceanie Południowym.
U nas też życie kwitnie. Robimy postępy na siłowni, a Monika ujawnia ponadto swój talent w grze w ping-ponga. Danił, jeden z autorów prelekcji o Stacji Vostok (vide Dzień 7.), jeszcze na południowym Atlantyku, zapuścił haczyk na żyłce o długości ponad 100 metrów. Z mojego punktu widzenia, łowienie ryb to czynność, która uspokaja dopóty, dopóki coś się nie złapie. Potem nie wiadomo, co ze złowionym fantem czy rybą zrobić. Stawiam na fant przeciw rybie, gdyż na Atlantyku pływających fantów widziałem sporo, a ryby tylko sporadycznie, a i to tylko latające. Na szczęście dla Daniła nie złowił nic, więc na pewno zrelaksował się przez godzinę pilnowania wędki. Pół biedy, gdyby złapał rybę – na pewno oddałby ją oceanowi. Ale jeśli złapałby kalosz albo plastikową kaczuszkę? A gdyby tak każdy chciał zapuścić haczyk i łapałby śmieciowy fant, to czy statek nie zostałby nadmiernie obciążony? Z ilości śmieci pływających w oceanie wnoszę, że nie jest to wykluczone. Jednak Danił, zapalony wędkarz, na pewno spróbuje jeszcze raz. Tym razem ma większą szansę na rybę.
Był już czarny upał, teraz nadchodzi czarny szkwał. Będzie nam niedobrze. Koja i kanapa w mojej kajucie ustawione są pod kątem prostym, więc mogę się ułożyć bardziej wzdłuż albo bardziej w poprzek kierunku bujania. Co więcej, w każdym wariancie mam do wyboru głową w lewo albo w prawo. Dwa meble, a proszę, cztery możliwe rozwiązania.
Przesłane przez Marka Lewandowskiego